Dobra RADA – szukaj w sobie, nie w innych! Belka i drzazga w oku!

Chcę zwrócić twoją uwagę na fakt, że gdy treści książek, tego co czytasz, oglądasz odnosisz do otaczających cię osób, przynosisz sobie tym szkodę. Odwracasz swoją bezcenną uwagę od siebie, od tego co potrzebuje uwagi i przekierowujesz ją na osoby w twoim otoczeniu.

To mechanizm odwracania uwagi od siebie i kierowania jej na zewnątrz. Wynika z nawyku wsłuchiwania się w innych (by chronić siebie), w to co dzieje się dookoła. Nasłuchiwanie, monitorowanie otoczenia jest potrzebne (np. przejście dla pieszych), ale może nie koniecznie w trakcie czytania książki? W sytuacji gdy pracujesz nad poszerzaniem świadomości, dobrze jest pracować nad przestawieniem swoich wewnętrznych radarów, z zewnątrz – na siebie, swoje wnętrze. To tam ukryte jest to co potrzebuje zostać obnażone, dla twojego wewnętrznego wzrostu. Pięknie jest odkryć, że masz nie dokładać do siebie, a obnażać, odejmować to co nie jest prawdziwe, to co jest fasadą i elementem tańca o aprobatę i akceptację.

Możesz mieć pewność, że za tą chęcią uciekania od siebie – jest coś twojego. Coś w tobie chce odwrócić uwagę i podsuwa ci obrazy, sytuacje, zachowania obcych lub bliskich osób. Jest gdzieś fałsz, który dobrze jest obalić – a fałsz w tobie, w twoich przekonaniach lubi się chować, pod czapką niewidką o nazwie [A on/ona to…]

Pomyśl co da ci przekonanie, że Jadzia zachowuje się tak jak napisano, a tego biedna nie widzi? Może nawet pojawi się w tobie chęć by ją uświadomić (potrzeba bycia tym, który wie)? Co da ci łączenie Kasi do cech osoby zależnej, czy wytykanie w myślach Jankowi jego cech, które pasują do profilu narcysty?

Co to przyniesie dla twojego rozwoju? Absolutnie NIC – poza tym, że marnujesz okazję by zobaczyć coś w sobie.

Odwracasz nieświadomie uwagę od tego co dobrze byłoby zobaczyć u siebie! Odwracasz ją na swoją szkodę. Zabierasz sobie okazję do wzrostu, nieświadomie ale to robisz!

Nie bez powodu łatwiej nam widzieć drzazgę w oku brata, niż belkę we własnym.

Pamiętajcie o tym, czytając, oglądając cokolwiek… kiedy twoje myśli zaczną biegać po znajomych osobach i będziesz je skrupulatnie sądzić, dopasowywać do opisywanych przypadków uświadom to sobie i wróć do myślenia o sobie. Pomyśl… OK on tak ma, lub wydaje mi się, że ma – a ja? A ja gdzie w tym jestem? Przed czym uciekam? Czego się boję zobaczyć u siebie?

Zadawaj sobie do znudzenia te pytania:
– Jak to się ma do mnie?
– Czy mnie to dotyczy?
– Czego nie chcę zobaczyć, uciekając w myślenie o innych?

Przykład z życia: Ja z doświadczenia wiem jak łatwo, podczas czytania, wędrować myślami po znajomych osobach. Czytając o uzależnianiu od zachowań, idei… moje myśli tak natrętnie kierowały się w stronę osób, które niedawno poznałam, znajomych z ostatniego spotkania. Mając świadomość JAK to działa, zatrzymałam się i nie będę ukrywać, że trudność sprawiało mi porzucenie grzebania się w stworzonych w głowie domysłach dotyczących tych osób.

Im bardziej chciałam przestać, tym bardziej nasilały się te magiczne powiązania. Wpadłam w błędne koło, a z wzrostem presji (nie myśl o innych) rósł mój opór i strach. Kiedy pytałam siebie jak to się ma do mnie? Mając potrzebę by zostawić to bezowocne dla mnie, sądzenie innych. Odpowiedzi nie było. Była pustka… Wypieranie, myśl – mnie to nie dotyczy. Nie byłam w stanie tego zobaczyć.

Podzieliłam się tą trudnością z bliską osobą i z zaskoczeniem usłyszałam – A to nie jest może u ciebie to, to i to? Wypadłam z koła z hukiem i niezłym odrzutem! Opadła mi szczęka i pomyślałam WOW! A ja tego nie łączyłam, jakby stawało się dla mnie niewidzialne (drzazga głęboko w ciele – wiesz, że coś jest ale gdzie i co?), a w oczach innej osoby widoczne i jakby oczywiste  (być może widzi to jako belkę z daleka – takie odwrócenie pojmowania).

Nie wielkie znaczenie ma czy nazwiemy coś belką, czy drzagą… różnica tkwi w sposobie postrzeganie tego „czegoś”, bo w istocie jest tym samym. Sęk w tym, że łatwiej widzieć, zauważać „coś” u kogoś niż u siebie. Prawda, że niezwykłe?

Moim celem na najbliższy czas jest obserwować, każde odwracanie uwagi od siebie. Uczyć się cierpliwie powracać do siebie, porzucić strach przed zobaczeniem tego „czego boję się zobaczyć”. A niech się rozpadają przekonania, zachowania, nawyki, utożsamienia, które trudno się widzi!

Dzielę się z tobą, bo być może jak ja do niedawna nie wiesz, że takie coś może istnieć. A jak się wie, to zaczyna się widzieć, poznawać i pracować z tym.

1) Tak teraz pomyślałam, że może po to m.in. są nam szczere i otwarte relacje z innymi, żebyśmy wzajemnie mogli się, za zgodą i chęcią zainteresowanego – dzielić spostrzeżeniami. Ktoś poprosi o twój ogląd sytuacji (jak ja w opisanym wyżej przykładzie z życia) – spełnisz jego prośbę, jeśli masz taką potrzebę. Zdecydowanie łatwiej zobaczyć belkę niż drzazgę 😀 Prawda?

2) Dobrze jest zachować ostrożność, by nie działać jak w widocznej grafice. By nie obijać swoją belką osoby, którą chcemy na siłę „uświadomić”. Nie bierz na siebie „misji” naprawiania innych i wytykania im ich drzazg, bo chcąc ją wskazać, czy nawet usunąć możesz kogoś skrzywdzić.

Każdą zależność można wykorzystać na dwa sposoby. Na sposób przynoszący wzrost, budujący (1) jak i na raniący, zubażający, dystansujący obie strony relacji (2).

Powyższe refleksje rozpoczęła mądrość Anthony de Mello zawarta we wstępie do „Modlitwa żaby”

Poniżej fragment Pisma, by osadzić kontekst belki i drzazgi (Mt 7, 1-5):

1 Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? 5 Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata.

Dotykam w tym poście dwóch ważnych tematów: zafałszowanego postrzegania siebie i innych (widzisz to co utrzymuje cie w stanie „komfortu”, nieświadowie nie chcesz widzieć tego co może spowodować wykolejenie ze starych, utartych szlaków), jak i wagi relacji z drugim człowiekiem. Widzicie w tym potencjał? To że możemy się wzajemnie wspierać w odkryciach? Gdybyśmy byli sami ze sobą, a wokół ni żywej duszy…. nie byłoby okazji widzieć drzazg u innych, co za tym idzie, szansy na zauważenie i wyjęcie belki z własnego oka.

Zostaw komentarz...