Dużo piszę o tym, że dzieciństwo ma znaczenie. Jestem przekonana, że aby przestać działać „z automatu” należy się nad tym zastanowić. Pisanie, pisaniem… wydaje się być puste, kiedy pozbawione jest przykładów z życia.
Dziś chciałabym Wam zobrazować, jak moim zdaniem działa na nas dzieciństwo. Przedstawiając Wam przykład z życia, który moim zdaniem idealnie obrazuje wpływ przeszłości na moje aktualne życie.
Sytuacja codzienna, kąpiel dzieci, pytanie męża „Co to za bałagan? Posprzątajmy to!” wyrywa mnie z teraźniejszości, prowadząc prosto do dawnej krzywdzącej sytuacji. Pytanie dla osoby z zewnątrz wydaje się zwykłe, jak milion innych… ale dla mnie nie jest zwykłe. Powoduje, że budzą się we mnie ogromne emocje, a w głowie nieświadomie odgrywa się stary, bolesny „film”.
Jest to „najtrudniejszy” film jaki nagrałam. Opublikowanie go, kosztuje mnie wiele strachu. Mimo to robię to, aby zrzucić z siebie „zobowiązanie” milczenia. Aby przerwać toksyczny wstyd, którego chcę się pozbyć! Zrzucić go z siebie!
Każdemu z Was, który nosi w sobie przykre historie z przeszłości, ogromnie polecam wypuścić je! Wyrzucić je i pozbyć się poczucia winy, bo to co nas spotykało nie było w żadnym stopniu naszą winą. Nie mogliśmy zrobić NIC, aby uchronić się i uniknąć tych sytuacji… bo to nie my byliśmy ich przyczyną. Kiedy zaczniecie mówić, posypie się ten szczelny i jakże ograniczający MUR toksycznego wstydu. To jest ważny krok do uwolnienia się od przeszłości.
Publikuję… mając wrażenie, że tym sposobem odpalam armatę. A kula z ogromną prędkością uderzy w mój MUR. Niech się sypie!
Zapraszam do oglądania: