Dziś zapraszam Was na pierwsze opowiadanie i pełną rozmowę z cyklu „Dzieciństwo ma znaczenie!„.
OPOWIADANIE o dzieciństwie Basi, ogromnej sile, odwadze i dążeniu do zmiany. Basia o swoim życiu pisze „Od cierpienia do wolności, tak wygląda moja droga„
Zacznijmy od jej dzieciństwa… LINK do pierwszej części opowiadania.
Jak dzieciństwo wpłynęło na Barbarę? Czy jest szczęśliwa, mimo trudów przeszłości?
Powiedziałabym, że ciągle szuka spełnienia. Dąży do tego by zniwelować wszystko to co latami nakładało się warstwa, na warstwę, aż powstała bardzo gruba skorupa, która przykryła, stłumiła tą małą, czułą, ożywczą i twórczą Basieńkę.
Basia jak każde dziecko nie była niczemu winna, ani temu, że była źle traktowana, ani że stała się ofiarą obojętności i wszelkich innych krzywdzących zachowań jej rodziców. Nie miała również żadnego wpływu na to, że najzwyczajniej nie dostała miłości, która należała się jej, tak jak każdemu potrzebującemu miłości i bliskości dziecku. Przyczyny tej krzywdy leżą tylko i wyłącznie po stronie rodziców, nigdy dziecka! W ich odpowiedzialności jest stworzyć dziecku warunki do wzrostu, przede wszystkim wewnętrznego.
To co słyszymy od naszych rodziców, wbija się w naszą głowę niczym pociski, które zostają tam na całe życie, o ile nie odważymy się ich powyjmować. A na samym początku trzeba je poczuć, zauważyć, że mamy w sobie coś co nie powinno tam się znajdować. Kiedy dziecko słyszy ‚Jesteś głupia!’, zaczyna wierzyć, że jest głupie. Kiedy słyszy „Jesteś ofermą, niedojdą!” zaczyna wierzyć, że tak jest. Kiedy słyszy „Beze mnie to Ty umrzesz, nie dasz sobie rady!” jest przekonane, że jego życie stanie się walką o byt. To są przekazy, których najczęściej nie pamiętamy, ale one w nas są i kierują nami podświadomie. Wtedy mimo tego, że jak Basia, udaje nam się uciec z domu, żyjemy w przekonaniu, że sami nie damy sobie rady… skazując się tym samym na nieuchronne, smutne powroty do źródła swoich najgorszych lęków.
Moim zdaniem należy zrzucić ze wszystkich dzieci odpowiedzialność za krzywdzące zachowania rodziców! Aby odciążyć nas z poczucia winy i toksycznego wstydu! Jako dzieci bezbronne i zależne, mogliśmy naprawdę niewiele. Teraz jako dorośli musimy my wziąć odpowiedzialność za swoje życie, również za nas bagaż, aby zrzucić TO i z gracją, radością mknąć przez życie!
Basia stawia dzielnie czoło swoim lękom, nie czuje się w pełni akceptowana, co za tym idzie ma trudności w zaakceptowaniu siebie, w pokochaniu siebie, w uwierzeniu w swoje własne możliwości. W to, że doskonale da sobie radę sama. Odkrywa swoją rosnącą siłę każdego dnia, by w końcu doszło do niej w pełni, że jest niezwykła, że jest cudowna. A gdy ta skorupka pęknie, nie będzie już nic co ograniczałby jej nieskończony potencjał!
Gdzie Basia jest teraz?
Aktualnie Basia ma 35 lat, mieszka ze swoimi rodzicami, mimo że próbowała uciekać od nich wiele razy, za każdym razem wracała. Teraz jest z nimi, ale w głowie ma już plan na kolejną wyprowadzkę. Ja mocno wierzę, że wszystko pójdzie po jej myśli, że to będzie ostateczne wyfrunięcie z gniazda. Basia pisze, że chciałaby mieć czym się pochwalić, jakieś sukcesy i osiągnięcia ale nie ma czym. Zdecydowanie się z tym nie zgadzam. To co robi dla siebie, to jest to o co w życiu chodzi. Nasz życiowy cel jest bardzo prosty. Być sobą. Niezależnie od tego czym się zajmujemy, niepotrzebnie upatrujemy spełnienia w sukcesach, awansach, porównywaniu się do innych i chęci bycia jak oni. Każdy z nas ma inne dary, jak można oceniać rybę pod kontem umiejętności latania? Nie możemy być tacy sami, na tym nasza wyjątkowość polega.
Dzieciństwo Basi spowodowało, że powstało w niej dużo ran, że musi stawiać czoła wielu blokadom, obciążeniom, lękom. Kosztuje ją to nadal wiele cierpień, wysiłku i czasu. Kiedyś uciekała jak tylko mogła, gdy fizycznie nie było to możliwe, mdlała. Między innymi boi się opinii innych ludzi, zabiega o akceptację, choć coraz bardziej dzięki swojej pracy nad sobą, znajduje oparcie w sobie. Była pracoholiczką, teraz przestała już działać wbrew sobie. Miała problemy finansowe, paraliżowały ją lęki o byt, o to czy poradzi sobie sama. Czasem jest skłonna myśleć o sobie dość krytycznie. Lęk przed samotnością dalej jest silny, brakuje jej wsparcia w realnym życiu, marzy o przyjaźni, o gronie znajomych, szczerych i otwartych, przed którymi nie będzie musiała uciekać, kryć się i będzie mogła, być sobą.
Jej zmiana zaczęła się kiedy miała dość poczucia braku kontroli nad własnym życiem, gdy czuła, że się sypie a nie wiedziała skąd to wynika. Czytała książki, szukała informacji w internecie o tym jak może bardziej zrozumieć siebie, miała na tyle siły, żeby szukać pomocy u osób na zewnątrz. W jej życiu był czas kiedy załamało się wszystko, do tego stopnia, że chciała zakończyć swoje życie, szczęśliwie nie to było jej pisane. Dzięki swoim doświadczeniom, może być teraz przykładem dla innych, wsparciem i inspiracją do zmiany. Swoją postawą pokazuje, że nawet z najtrudniejszych sytuacji zawsze jest wyjście, że można się podnieść i iść dalej!
Basia pracuje ze swoim wewnętrznym dzieckiem, odczuwa poprawę. Trudno jej było przekonać maleńką przestraszoną i nieufną Basię do siebie, ale jest na pięknej drodze do pełnego kontaktu. Pisze, że „Jak tak patrzę na nią (małą Basię) to tak coraz bardziej wierzę w to, że wszystko mam w sobie„. Każdy z nas ma w sobie, wszystko czego potrzebuje. Mamy siebie <3
Przemoc, brak wsparcia w rodzicach odcisnęły znaczące piętno na życiu Basi. Jestem przekonana, że gdyby nie to wszystko, byłaby zupełnie inną osobą. Basia napisała „Od cierpienia do wolności, tak wygląda moja droga„. Ja z całego serca życzę jej osiągnięcia tej WOLNOŚCI!
Niesamowitej odwagi i świadomości wymaga aby przyjąć przeszłość, nawet tragiczną za nieodłączny element drogi, uznać i zacząć zmieniać to w wolność, w osobisty wzrost.
Liczę na to, że historia Basi da wam wiele materiału do refleksji, że zmotywuje was. Być może zachęci do dzielenia się nie tylko tym co miłe, bo bardzo to człowieka odciąża. Kiedy przełamuje się ten toksyczny wstyd, ulatuje z nas wiele tego, co powinno już nas opuścić. Kiedy zaczynamy mówić, nasze obawy, strachy, troski… tracą swoją moc, doświadczam tego bardzo często, kiedy w moje teksty wplatam swoją osobistą historię.
My wszyscy już jako dorośli, niezależni powinniśmy skonfrontować się ze swoją przeszłością, spojrzeć jej w oczy i uznać ją. Mamy prawo czuć żal i gniew, mamy prawo być rozczarowani i czuć się pokrzywdzeni. Mamy prawo czuć wszystko to co czujemy! Żeby móc z czasem poczuć spokój i pogodzić się z tym co było, bo nikt już tego nie zmieni.
Jako dzieci potrzebowaliśmy potwierdzenia naszej wartości, a rodzice często ukrywali przed nami największą PRAWDĘ: że jesteśmy, że Ty… jesteś wspaniałym człowiekiem, jedynym i niepowtarzalnym, którego życiowe zadanie polega na BYCIU SOBĄ!
Wszystko to czego nam zabrakło, musimy sobie uświadomić i podarować to sobie! Aby przeszłość przestała trzymać nas w garści, aby uwolnić się i zacząć żyć bez ograniczeń!
Jeżeli zaintrygowało was opowiadanie o Basi, bo mnie niesamowicie wzrusza ta osobista historia, ZAPRASZAM Was do lektury naszej pełnej rozmowy. Możecie również poznawać aktualne przemyślenia i to co dzieje się u Basi na jej blogu Boskie Życie ( czytaj więcej… ), do czego serdecznie zapraszam! To co Basia napisała o naszej współpracy przeczytasz tutaj.
Na kolejnych stronach zapoznasz się z naszą całą rozmową! Na ostatniej, piątej stronie, moje wrażenia po rozmowie z Basią i kilka słów do niej ♥.
Owocnego czytania!
Jeśli chcielibyście podzielić się swoją historią, serdecznie zapraszam na Dzieciństwo ma znaczenie! (czytaj więcej…)
↓Czytaj dalej! Artykuł podzielony, kliknij numer kolejnej strony!