Teraz moje myśli kierują się w twoją stronę, sprawdzam czy odczytałaś wiadomość. Czekam na odpowiedź. Budzą się wspomnienia. Staram się tłumić tą falę odczuć… gasić zalążki nadziei. Chłodzę się zimną wodą wspomnień i bólu… bo ona może zniknąć. Po prostu odciąć się i tak mnie zostawić. Z otwartym, poobijanym sercem. Czy łatwiej i słuszniej jest się zamykać… czy może czekać z otwartymi ramionami? Jesteś? Nie ma Ciebie? Słyszysz mnie? Nie?
Chcę słyszeć twoją odpowiedź, chcę czuć i wiedzieć, że mnie widzisz i słyszysz.
Chcę być…
Każdy z nas żyje w swojej bańce nadziei, oczekiwań, radości, doświadczeń, zranień, obaw…
Te banieczki unoszą się w przestrzeni wszechświata, czasem się do siebie zbliżają, czasem odbijają, a czasem to połączenie zdaje się nieść gwałtowne pryśnięcie bańki…
Pryska… wtedy jak iluzja, która przylgnęła. Robi pufff i jej nie ma… a co dzieje się z pasażerem tej bańki?
Spada, spada i spada w dół, a może w górę… otaczając się niepewnością i strachem… spada…
A może lekko i miękko opada… na świeżą, soczystą zieloną trawę, przerośniętą mchem?
Opada delikatnie… napełniona pewnością, że każdy spadek to nie drastyczny upadek/ wypadek… a raczej przestrzeń do tworzenia…
nowego…
Kolejnej bańki?
A może któregoś razu zdecyduję być i zostać na tej świeżej, uziemionej przestrzeni… bez unoszenia się w bańce kolejnej iluzji?
Odpuszczam…
Z lekkością i spokojem wysyłam Ci zaproszenie do mojego świata.
Delikatnie otwieram drzwi, witam Ciebie z uśmiechem…
Jeśli zdecydujesz wejść, wejdziesz… Jeśli wręcz odwrotnie, tak będzie… A ja jestem w środku, w moim domu. Nie czekam, nie liczę… jestem.
Zajmuję się swoim życiem, patrzę na przestrzeń – jestem.
Kocham, zachwycam się, dziękuję
Jestem, otwieram oczy, patrzę. Zamykam, oddycham jestem…
Niezależnie od tego co dzieje się poza moim wewnętrznym domem… czy stoi tam niepewnie ona, czy może skanduje cały tłum… czy znajduje się tam uraza, żal a może nadzieja i tęsknota…
Ja jestem… w moim domu, zakorzeniona w sobie… w moim codziennym dziękuję, w moim codziennym tak…
W moim TAK… niech jest jak jest, tak jest dobrze…
Otwartość, spokój, miłość, radość… Jestem.
Otulam tą moją wewnętrzną krytyczkę:
Ona ocenia mnie… tak surowo, tak bezwzględnie
nagabywaczka,
natrętna…
Wariatka…
Akwizytor…
Który się – narzuca, przeszkadza, męczy, doprasza, upomina, frustruje, wkurza, irytuje, zajmuje niepotrzebnie miejsce, ciągle coś chce, absorbuje…
Niewidziana
Nie słyszana
Nie chciana
Jesteś nie do wytrzymania
Nikt Cię nie kocha
To nie jest i nigdy nie była PRAWDA – to jest narracja zranionej, smutnej, samej, niewidzianej, niesłyszanej, niechcianej, tej nie do wytrzymania, tej niekochanej ….






